W zasadzie wszystkie zimowe zagrożenia negatywnie wpływające na skórę twarzy, o których pisałam w notce: "Jak zadbać o swoją skórę zimą? Część I: pielęgnacja twarzy", wpływają niekorzystnie również na skórę całego ciała, a o nim niestety w zimowe dni po prostu zapominamy. Chowamy je pod warstwami ubrania i wydaje się nam, że tam jest zupełnie bezpieczne i nic mu nie grozi. Spójrzmy prawdzie w oczy - zimą faworyzujemy buzię, smarując ją na potęgę kremami, olejkami i maskami. Tymczasem powinniśmy zadbać o każdy milimetr skóry ciała, ale tego nie robimy, za co należą nam się porządne cięgi (chociaż może jednak oszczędźmy nasze, już i tak poszkodowane, ciało ;)).
Czy wiecie, że zimą nasza skóra jest nawet bardziej narażona na wysuszenie niż latem, ponieważ wilgotność powietrza w ogrzewanych do granic możliwości pomieszczeniach może spaść aż do 10 proc. (czasem nawet niżej)? Dzieje się tak zwłaszcza, gdy otwieramy okno i do maksymalnie ogrzanego pomieszczenia wpuszczamy mroźne powietrze, które przez duży skok temperatury traci swoją wilgotność. A jak myślicie, co dzieje się ze skórą naszego ciała, która przez większość czasu przebywa w tym niemal pozbawionym wilgotności pomieszczeniu? Otóż to, przesusza się biedaczysko.
Oczywiście, latem skóra również ulega przesuszeniu, zwłaszcza po opalaniu, ale przecież wówczas dbamy o nią, smarujemy ją przed i po opalaniu przeróżnymi balsamami i olejkami z dużymi filtrami przeciwsłonecznymi oraz mocno nawilżającymi. Zimą natomiast całkowicie zapominamy, że w ogóle mamy skórę. W tajemniczy sposób staje się ona bytem odrębnych i niezależnym.
Do tego, jeśli w naszym otoczeniu znajdują się palacze - którzy nie chcąc narażać się na przemarznięcie, palą w domach - nasza skóra może zostać uszkodzona przez wolne rodniki, a co za tym idzie - straci resztki zapasów wilgoci.
No dobrze, przez całe dnie jednak nie przebywamy w zamkniętym pomieszczeniu, bo przecież zdarza nam się wyjść na dwór, a tam czyha już na nas bardzo niska temperatura. I wiecie, którą część ciała atakuje w pierwszej kolejności? Nie, wcale nie twarz i dłonie moi drodzy, bo te są chronione przez kremy i oleje. Otóż mroźne powietrze w pierwszej kolejności dociera do naszych nóg, ponieważ te przykryte są jedynie jedną warstwą spodni (no powiedzcie szczerze, kto z Was nosi rajstopy?;)). Dodajmy jeszcze, że spodnie zapewne są wełniane, a tego typu materiał może dodatkowo podrażnić naszą skórę.
Naskórek, próbując walczyć z tymi wszystkimi niekorzystnymi czynnikami, pogrubia się. Efektem tego jest szorstka, sucha, mało elastyczna, łuszcząca się i nieprzyjemna w dotyku skóra.
Nie martwcie się jednak, przecież istnieje wyjście z każdej sytuacji - nawet tej najbardziej beznadziejnej ;) Po pierwsze, musimy sobie uświadomić, że skóra ciała również zimą wymaga odpowiedniej pielęgnacji. Po drugie, należy przystąpić krok po kroku do owej pielęgnacji.
Krok pierwszy - oczyszczanie skóry
Stosujmy takie żele po prysznic, które nie zawierają alkoholu, bo alkohol wysusza skórę i dodatkowo ją może podrażniać. Wybierzmy raczej preparat o właściwościach nawilżających - a nawet natłuszczających - i łagodzących.
Ze swojej strony polecam Wam żele (mydła) oparte na naszej bazie mydlanej.
Taka baza stanowi nowoczesny i ekologiczny produkt do codziennej higieny nie tylko ciała, ale i twarzy, a nawet włosów. Zawiera wyłącznie naturalne, bezpieczne substancje konserwujące, bez użycia parabenów i substancji zapachowych. Ma delikatny, naturalny zapach, dobrze się pieni, a co najważniejsze - nie podrażnia, ani nie wysusza skóry.
Baza przeznaczona jest właśnie dla takiej skóry, która stanęła w szranki z zimą, czyli skóry wymagającej, skłonnej do podrażnień, delikatnej, suchej, chorej i problematycznej. Co więcej, baza nadaje się do higieny intymnej oraz po depilacji.
Dzięki takiej gotowej bazie można skomponować własne mydło, bez konieczności grzania i przeprowadzenia skomplikowanych zabiegów. Stworzony kosmetyk z naszej bazy delikatnie myje, nawilża, wygładza, odżywia, chroni i regeneruje skórę.
- Bazę mydła roślinnego - naturalne mydło stworzone na podstawie bazy delikatnie myje oraz stanowi źródło odżywczych substancji dla skóry. Do takiej bazy dodajemy do 5 proc. ekstraktów i substancji aktywnych. Można ją wzbogacić także dodatkowo witaminami oraz nutami zapachowymi.
- Oliwkową bazę mydlaną - naturalne mydło oliwkowe stworzone na podstawie bazy to produkt o nietuzinkowych właściwościach. Nadaje się przede wszystkim do higieny skóry wymagającej natłuszczenia (idealne więc na zimę!), skóry delikatnej, problematycznej, narażonej na częste i szkodliwe działanie detergentów. Po użyciu pozostawia skórę czystą, gładką i lekko natłuszczoną. Co więcej, po zastosowaniu mydła skóra nie wymaga użycia kremów czy balsamów (chociaż w zimie jednak radziłabym ją dodatkowo nawilżyć).
Krok drugi - nawilżanie
Zimą absolutnie nie możemy zapominać o regularnych nawilżaniu naszej skóry. Najlepiej codziennie, po każdej kąpieli!Skórę można nawilżać na trzy sposoby, stosując:
- Własnoręcznie utworzone balsamy do ciała (i tutaj polecam gotowe zestawy, dzięki nim oszczędzicie nieco na czasie). W zimie warto skorzystać z dobrodziejstw, które oferuje balsam do przesuszonej skóry z olejem z avocado oraz ekstraktami z prawoślazu, Centella asiatica i aloesu (jak go zrobić krok po kroku napisałam w notce pt. "Bawimy się w małego alchemika: pierwszy samodzielnie przygotowany balsam"). Jak sama nazwa wskazuje - balsam przeznaczony jest do przesuszonej skóry, wymagającej szczególnej ochrony i regeneracji. Intensywnie nawilża i wygładza jej powierzchnię, jednocześnie kontrolując proces łuszczenia i odbudowy naskórka, a także dostarcza drogocennych składników. Można również połączyć właściwości nawilżające z ujędrniającymi, a robi to balsam ujędrniająco-nawilżający z kawą, marchwią, prawoślazem i NMF. Balsam ten dodatkowo powoduje efekt brązujący, dzięki czemu nasza skóra nawet w zimą może mieć piękny, letni wygląd. Ja ze swojej strony szczególnie polecam balsam-masło o zapachu pomarańczy, który doskonale natłuszcza skórę, a to bardzo ważne w zimie, i regeneruje ją.
- Masła - ponieważ doskonale natłuszczają, a tym samym chronią skórę przed mrozem. Do tego, posiadają szereg innych, niezwykle korzystnych dla skóry właściwości - są bogatym źródłem nasyconych i nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin i mikroelementów, a także drogocennych substancji aktywnych. Masłami najlepiej smarować się wieczorem, bo w nocy mamy mniej ubrań na sobie i masła wraz w cennymi składnikami lepiej wchłoną się.
- Oleje, które nie muszą stanowić wyłącznie dodatku do balsamów, można je także stosować samodzielnie. Regenerują skórę, zabezpieczają ją przed nadmierną utratą wody, pielęgnują i odżywiają naskórek.
Oleje i masła warto dobierać, biorąc pod uwagę potrzeby skóry, wówczas najlepiej zostaną wykorzystane ich właściwości.
Krok trzeci - domowe SPA
Pisząc "domowe SPA", mam na myśli to, że przynajmniej raz na tydzień powinniśmy zafundować naszemu ciału coś więcej niż codzienne oczyszczanie czy nawilżanie.- Peeling ciała - skóra zimą jest przesuszona i łatwo się łuszczy, dlatego powinniśmy usuwać martwy naskórek, by przywrócić jej piękny wygląd. Tak samo jak w przypadku twarzy mamy dwa rodzaje peelingów do wyboru:
+ Peeling mechaniczny zawiera drobinki ścierające, usuwa martwe komórki naskórka z powierzchni skóry, złuszczając ją. Dzięki temu doskonale oczyszcza skórę oraz poprawia mikrokrążenie, przez co skóra ciała zyskuje zdrowy koloryt, staje się jaśniejsza, szybciej się regeneruje, wytwarzając nowe komórki. Regularne złuszczanie doskonale przygotowuje skórę do wchłaniania substancji zawartych w balsamach, masłach i olejach. Ze swojej strony gorąco Wam polecam gruboziarnisty peeling z pestek malin. Jest to peeling mechaniczny pozwalający usuwać martwe komórki oraz poprawić koloryt skóry, idealnie nadaje się do stosowania na ciało, ponieważ posiada grube ziarna (super masuje ciało). Po zastosowaniu peelingu skóra staje się gładka, jędrna i odświeżona. Peeling poprawia mikrokrążenie oraz dotlenia skórę i ułatwia usuwanie toksyn.
- Glinki - nawilżają, ujędrniają, zwężają pory, redukują pajączki oraz cellulit, a także przyspieszają zabliźnianie się ran. Stosuje się je od wieków, chętnie używane są w uzdrowiskach, gabinetach kosmetycznych oraz odnowy biologicznej, ale można je stosować także samodzielnie, w domowym zaciszu, np. wsypując je do kąpieli.
- Algi - można dodać je do kąpieli, co skutecznie odżywi i zrelaksuje skórę, lub zastosować jako maskę do ciała, która jest dealna jako serum pod rozgrzewającą glinkę czerwoną (wymieszać w proporcji 1:1 z wodą, nałożyć na ciało, po czym algi przykryć maską z glinki czerwonej, po 20 minutach całość zmyć). Algi są idealnym sposobem na zdrową i młodo wyglądającą skórę. Odpoczynek pod taką maską z alg to prawdziwa uczta dla suchej i wrażliwej skóry, ponieważ przywracają one skórze, nadwyrężonej codziennym stresem, moc regeneracji, właściwe nawodnienie i nawilżenie oraz zapobiegają procesom starzenia. Właściwości alg trudno przecenić – są bogate w potrzebne do prawidłowego funkcjonowania skóry aminokwasy, związki krzemu, wapnia, jodu oraz cenne mikroelementy. Zawarte w nich witaminy mają bardzo stabilną formę, co zapewnia ich silniejsze działanie.
Efekty pielęgnacji ciała zimą będą widoczne także latem i latem będzie nam łatwiej o nie zadbać. Dlatego też nie zapominajmy, że skóra ciała podczas mroźnych dni wymaga szczególnej pielęgnacji. Ponadto pamiętajmy o dłoniach. Polecam Wam krem do rąk odżywczo-regenerujący z ekstraktem z rumianku, który przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji suchej i zniszczonej skóry dłoni. Doskonale nawilża i odżywia, nadaje dłoniom gładkości, elastyczności i miękkości. W skład kremu wchodzą: drogocenny olej karite, roślinny ekstrakt z rumianku, hydromanil oraz witamina B5 będąca podstawą zdrowej i odżywionej skóry.
Napiszcie proszę, jakie są Wasze sposoby na pielęgnację ciała zimą :)