Pielęgnacja cery suchej

piątek, 29 marca 2013

18 komentarze
 
Jeśli jesteście już dobrze zapoznani ze swoją buzią i dokładnie wiecie, jaki rodzaj cery posiadacie (o domowych sposobach na rozpoznanie rodzaju cery pisałam w notce pt. Poznaj swoją buzię, czyli kilka słów o rodzajach cery), możecie przystąpić do odpowiedniej pielęgnacji :)





Na początek całkiem poważnie i na temat

Zacznę od krótkiego przypomnienia, czym charakteryzuje się sucha cera, która często wykazuje także cechy cery wrażliwej:
  • ma jasny, różowo-żółtawy kolor,
  • jest ściągnięta (zwłaszcza po umyciu),
  • łuszczy się,
  • przez cienki naskórek prześwitują rozszerzone naczynia włosowate,
  • wokół oczu, ust i na szyi pojawiają się fałdy i cienkie linie zmarszczek,
  • buzia nie świeci się i jest raczej matowa,
  • jest wrażliwa i delikatna,
  • skłonna do reakcji alergicznych.
Pamiętajmy, że skóra sucha może występować także okresowo, ze względu na złą pielęgnację lub czynniki atmosferyczne (słońce, mróz – ja mimo iż normalnie posiadam cerę tłustą, to w zimie mam skórę nagminnie niedowilżoną). Ponadto na przesuszenie skóry może mieć wpływ także wiek – większość ludzi po 30. roku życia posiada taką cerę.

Kiedy mamy problem z suchą cerą najlepszym na nią sposobem jest – oczywiście – odpowiednie nawilżenie, zwalczanie ewentualnych objawów towarzyszących suchości, przywrócenie bariery ochronnej naskórka oraz natłuszczenie. Bardzo ważne jest jednak, aby nie dopuścić do nadmiernego natłuszczania cery (oczywiście, zwłaszcza zimą trzeba natłuszczać buzię, przede wszystkim w celach ochronnych, ale bez przesady, pamiętajcie, że wszystko robimy ze zdrowym umiarem!), ponieważ możemy uzyskać efekt „tłustej twarzy”, co ewidentnie nie jest naszym zamiarem.

Nawilżanie to nie jest to samo co natłuszczanie!


Skóra sucha bardzo łatwo ulega podrażnieniom czy urazom. Dlatego niejednokrotnie tego typu cerze, w najbardziej ekstremalnych i pechowych przypadkach, towarzyszy także atopowe zapalenie skóry (lub łuszczyca), które jest chorobą męczącą, jego leczenie trwa długo i jest kosztowne, dlatego lepiej nie dopuścić do niego, a jeśli już zdarzyło się nam coś przeoczyć, to od razu powinniśmy reagować na pierwsze objawy.



Teraz o tym, co i jak stosować

Jak napisałam wyżej cerę suchą trzeba dobrze nawilżać, pamiętając jednak, że najlepszy efekt uzyskamy, nie skupiając się tylko i wyłącznie na kosmetykach, ponieważ te niestety nie docierają w zbyt dużym stopniu do głębokich warstw skóry, dlatego też same kosmetyki nie wystarczą. Kompleksowa pielęgnacja cery suchej powinna przebiegać dwuetapowo:
  • Po pierwsze, musimy oczywiście dobrać odpowiednie kosmetyki do tego rodzaju cery, ale na nich pielęgnacja nie kończy się. 
  • Po drugie, musimy zdrowo się odżywiać i pić dużo wody, bo pijąc wodę, nie tylko wpływamy na nawilżenie skóry, ale i na jej stan. Woda jest niezbędna do oczyszczenia organizmu z toksyn, a brak toksyn to również lepszy wygląd skóry.

A teraz czas na małą ciekawostkę: wbrew powszechnemu mniemaniu woda dostarczana z zewnątrz (czyli np. podczas mycia się) tak naprawdę nie nawilża naszej skóry, a wręcz przeciwnie – błyskawicznie odparowuje ze skóry, pociągając przy tym ze sobą jednocześnie wodę zawartą w głębszych warstwach, a wówczas pojawia się bardzo dobrze znane nam uczucie ściągnięcia i przesuszenia skóry. Dlatego bardzo istotne jest dobranie odpowiednich kosmetyków, przy czym nie tylko kremów czy balsamów, ale także preparatów do mycia ciała i twarzy oraz do demakijażu oraz ich regularne stosowanie.

W przypadku cery suchej należy unikać tłustych i ciężkich kremów oraz kosmetyków zawierających w swoim składzie alkohol (bo ten spowoduje jeszcze większe wysuszenie skóry) i dodatki zapachowe.



Jeśli chodzi o półprodukty, to szczególnie polecam magiczne trio…

Na poziomie górnej warstwy skóry o nawilżenie może zadbać gliceryna roślina, która stanowi jedną z najstarszych substancji wykorzystywanych do nawilżenia skóry. Swoje właściwości zawdzięcza bardzo małej cząsteczce, przez co ma zdolność wnikania w skórę bardzo głęboko – dzięki temu utrzymuje jej właściwe nawilżenie zarówno na powierzchni, jak i w warstwie rogowej. Ponadto ma doskonałe właściwości łagodzące, chroni przed czynnikami atmosferycznymi, idealnie nawilża przesuszony naskórek skłonny do pęknięć i nieprawidłowego rogowacenia, pozostawiając uczycie gładkości i miękkości.

Dobrym przyjacielem gliceryny jest kwas hialuronowy (HA), który należyte nawilżenie naszej skóry zapewni na poziomie komórkowym. Kwas hialuronowy wiąże wodę właśnie w komórkach skóry, jest także wytwarzany przez nasz organizm (stanowi jeden z najważniejszych składników skóry). W młodej skórze kwasu hialuronowego jest pod dostatkiem. To dzięki niemu młoda skóra wygląda świeżo i nie posiada zmarszczek. Jednak wraz z upływem czasu jest go coraz mniej, dlatego tak istotne jest, aby zapewnić jego dopływ z zewnątrz, ponieważ wiążąc wodę w naskórku, zapobiega powstawaniu zmarszczek oraz nadaje skórze elastyczności i sprężystości. Ponadto utrzymuje wodę w organizmie oraz poziom płynu tkankowego zawartego w macierzy pozakomórkowej. Chroni skórę przed wysychaniem, a także wzmacnia jej właściwości ochronne. Ja osobiście używam kwasu hialuronowego (bo ten może być stosowany do 100% bezpośrednio na skórę!) w połączeniu z olejem ze słodkich migdałów. Po prostu w zagłębienie dłoni wlewam troszkę oleju, dolewam do niego nieco mniej HA i takie błyskawiczne serum wcieram w buzię. Efekt jest super i to niewielkim kosztem, buzia jest wygładzona, promienna i oczywiście dobrze nawilżona.

I ostatni z trio: hydromanil! Naturalne cząsteczki nawilżające – galaktomannany zawarte w hydromanilu pozwalają na utrzymanie odpowiedniego nawilżenia warstwy rogowej skóry. Galaktomannany pozostają na powierzchni warstwy rogowej, przyczyniając się do uzyskania efektu natychmiastowego nawilżenia filmogenicznego, przywracającego skórze połysk, sprężystość oraz jednorodny wygląd. Dodatkowo zawarte w płynie polisacharydy ograniczają odparowanie wody i zatrzymują wodę znajdującą się w produktach kosmetycznych. Ponadto oligosacharydy zawarte w płynie przenikają z zewnętrznej powierzchni warstwy rogowej do jej wnętrza, powodując tym samym akumulację nawilżenia oraz redukują łuszczenie się skóry. Działanie regulujące proces złuszczania naskórka eliminuje warstwy zgrubiałych komórek, pozostawiając warstwę rogową spójną i elastyczną, ulepszając tym samym wygląd zewnętrzny skóry.



Jeśli chodzi natomiast o oleje, to polecam:
Oleje możemy stosować wymiennie z kremem na noc, używając np. takiego oleju jojoba, który wykazuje bardzo wysoką zgodność biologiczną z naszą skórą, dlatego idealnie się wchłania i może być również stosowany przez alergików, do tego nawilża, odżywia i zmiękcza skórę. Olej ten reguluje także wydzielanie sebum. Przy skórze suchej będzie on pobudzał produkcję sebum, przy tłustej odwrotnie. Dodatkowo bogaty jest w naturalne antyoksydanty – witaminę E, która opóźnia procesy starzenia się skóry.

Nie bójmy się używania olei, niech nie zwiedzie nas ich konsystencja i spożywcze zastosowania. Odpowiednio tłoczone oleje są stworzone z myślą o pielęgnacji i kosmetyce!



Z kolei spośród toników warto sięgnąć po:


A spośród środków myjących polecam:


Ponadto, szczególnie w przypadku skóry suchej, niezbędne okazują się zabiegi związane z usuwaniem martwego naskórka (szczególnie polecam tu peelingi algowe, które należy nakładać dwa razy w tygodniu) oraz odżywianiem (maski algowe, glinki). Musicie jednak pamiętać, żeby pod maski i glinki nakładać odpowiednie sera lub maski do twarzy (tu szczególnie polecam maskę intensywnie nawilżającą z hydromanilem, szałwią i algami), które wzmocnią ich działanie, a je same najlepiej mieszać z wybranym olejem zimnotłoczonym (mogą być te, które wymieniłam wyżej). Oczywiście, możecie sami stworzyć sobie serum pod maski algowe, glinki i błota, kupując odpowiednie półprodukty i korzystając z naszych gotowych receptur. Ja osobiście, jeśli mam przesuszoną skórę, sięgam po serum silnie nawilżająco-regenerujące, które nie dość że nawilża to jeszcze regeneruje skórę.



I koniec jeszcze uwaga dotycząca makijażu: osoby z cerą suchą powinny korzystać z podkładów w kremie (to samo dotyczy cieni do powiek i różu), bo puder sypki może jeszcze bardziej wysuszyć skórę.

Jeśli zadbacie o odpowiednią i regularną pielęgnację swojej skóry, to jestem pewna, że Wasza sucha cera już nigdy nie będzie cierpieć z braku wody!



Korzystając z okazji, chciałam Wam życzyć Kochani pięknych, spędzonych w rodzinnym gronie, cieplutkich, pełnych miłości i słońca (mimo białego widoku straszącego nas za oknem) Świąt Wielkiejnocy!



Nie damy się zimie, czyli wielka regeneracja buzi! Przygotowanie krok po kroku mleczka intensywnie regenerującego

wtorek, 26 marca 2013

1 komentarze
Tegoroczna zima, zdaje się, kandyduje to miana najdłuższej pory roku, skutecznie wypierając wiosnę. Bardzo lubię zimę, kocham śnieg, ale z bólem serca przyznaję, że mam już jej dość (pokazuję jej język jak ta Pani na zdjęciu obok, ot co! ;)). Chciałabym zobaczyć za oknem drzewa pełne zielonych liści, pączki i kwitnące kwiaty, a co najważniejsze chciałabym zrzucić z siebie te cebulaste warstwy ubrań - cudownie byłoby, wychodząc na dwór, założyć jedynie sweterek...

A wiecie, co jest takie najgorsze, najgorsze? Fizyczne samopoczucie! Codziennie głowa mnie boli, jestem strasznie śpiąca, na tyle, że nie chce mi się po prostu wstawać z łóżka, a jak już wstanę z łóżka i wyjdę na dwór mróz działa destruktywnie na moją buzię. Istny koszmar! Mam bardzo wrażliwą cerę, wystarczy jej parę minut przebywania na mrozie i wychodzą czerwone plamy (nie piękny, kobiecy rumieniec, a zwykłe, czerwone placki). No cóż, zima odcisnęła swoje piętno na mojej - Bogu ducha winnej - twarzy. Ja jednak nie poddaję się! Postanowiłam zregenerować moją buzię, żeby w pełnej krasie mogła powitać wiosnę.

I tak właśnie sięgnęłam po mleczko intensywnie regenerujące z owsem i jedwabiem. Plusem jest to, że delikatne mleczko-serum przeznaczone jest do pielęgnacji każdego rodzaju skóry (zarówno trądzikowej, suchej, jak i dojrzałej), potrzebującej po prostu intensywnej regeneracji, czyli tak naprawdę stanowi idealną kurację po długiej zimie.

Jego dokładnie dobrane składniki działają na skórę kondycjonująco, nawilżająco (po zimie skóra może być mocno wysuszona, dlatego odpowiednie jej nawilżenie jest bardzo ważne), ujędrniająco i wygładzająco, pozostawiając ciekawy efekt liftingu. A co najważniejsze, mleczko redukuje podrażnienia (żegnajcie czerwone placki!), przyspiesza gojenie się ran oraz działa antyseptycznie i przeciwzapalnie. Ponadto ma działanie przeciwstarzeniowe (zapobiega powstawaniu pierwszych efektów starzenia się skóry oraz niweluje drobne zmarszczki) oraz przeciwulteniające, hamuje działanie wolnych rodników.

Po zamówieniu tego gotowego zestawu oczywiście, tradycyjnie otrzymujemy dokładnie odmierzone składniki (z których otrzymamy 50 g serum), czyli:
  • Mleczko owsiane - jest ekstraktem w formie emulsji z nasion owsa, zawierającym lipidy, proteiny (ze względu na swoją polarną naturę proteiny bardzo łatwo wiążą wodę na drodze wiązań wodorowych, daje to zdolność do tworzenia filmu na powierzchni skóry, pozostawiając efekt liftingu) oraz węglowodany (z nich wynika aktywność mleczka kondycjonująca skórę). W jego skład wchodzą także witaminy: B1 i B2, PP, ślady witamin K, E i D oraz składniki mineralne takie jak: sód, potas, wapń, magnez, żelazo, fosfor, siarkę, chlor, krzem, miedź, cynk, mangan, fluor, jod i kobalt. Mleczko owsiane to bardzo dobry nawilżacz, jak również substancja ujędrniającą i wygładzająca. Poprawia kompatybilność pomiędzy substancjami powierzchniowo-czynnymi a skórą/śluzówką, redukując tym samym podrażnienia wywołane przez np. surfaktanty czy golenie (a w moim przypadku również wywołane przez zimę!). β-glukan owsa jest strukturalnie bardzo zbliżony do kwasu hialuronowego, który stosowany jest jako substancja nawilżająca i wygładzająca skórę. Ponadto mleczko owsiane wykazuje działanie stymulujące regenerację. Aktywność ta wynika z obecności w mleczku owsianym węglowodanów, zwłaszcza wyżej wymienionych β-glukanów, które eliminują pozostałości martwych komórek lub substancji obcych dla organizmu, a następnie aktywują czynniki regenerujące komórki naprawiające system naczyniowy i zwiększające zaopatrzenie komórek w tlen.
  • Mleczko jedwabne - poprawia poziom nawilżenia skóry, ponieważ posiada zdolność zatrzymywania wody w jej głębokich warstwach, co daje efekt wygładzenia oraz liftingu, przy jednoczesnej regeneracji naskórka (proteiny jedwabiu dzięki swej niskiej masie cząsteczkowej oraz charakterowi podobnemu do soli są zdolne przenikać do zewnętrznych warstw naskórka, scalając je i poprawiając poziom nawilżenia). Warto zauważyć, że głównymi aminokwasami jedwabiu są alanina i glicyna – obydwa w znaczących ilościach obecne w białkach budulcowych naszej skóry, mające dobre właściwości nawilżające i regeneracyjne! Trzecim znaczącym aminokwasem jedwabiu jest seryna, która posiada zdolność wiązania wody i tworzenia ochronnego filmu na powierzchni skóry (czyli mleczkiem możemy się smarować także przed wyjściem na dwór w zimie).
  • Olejowy ekstrakt z rozmarynu - olej rozmarynowy ekstrahowany jest z liści rozmarynu przy wykorzystaniu oleju słonecznikowego jako medium ekstrakcji. Ma on właściwości antyseptyczne oraz przyspiesza procesy gojenia się skóry. Właściwości przeciwzapalne kwasu rozmarynowego z kolei oparte są na jego efekcie hamowania leukotrienów i wolnych rodników. Ponadto olejowy ekstrakt z rozmarynu stanowi bardzo silny przeciwutleniacz.
  • Olej arganowy - pozbawiony jest konserwantów oraz bogato zaopatrzony w kwasy tłuszczowe (omega-6 i -9) i witaminę E. Wspiera naturalne mechanizmy obronne komórek człowieka, sprzyja gojeniu się ran, ma działanie przeciwzapalne i łagodzące. Ponadto chroni skórę przed działaniem promieni słonecznych (a wiemy, że promieniowanie UVA działa równie intensywnie zimą co latem, powodując tworzenie się zmarszczek) oraz pobudza krążenie krwi. 
  • Witaminę B3 - zastosowana w kosmetykach działa przeciwstarzeniowo poprzez stymulację produkcji kolagenu oraz ceramidów. Ponadto reguluje poziom nawilżenia skóry i zwiększa jej elastyczność, jako silny antyoksydant chroni skórę przed działaniem promieniowania UV oraz wolnych rodników, wspomaga leczenie trądziku zwyczajnego i różowatego (redukuje wydzielanie sebum), działa przeciwzapalnie oraz przyspiesza gojenie się ran, działa także przeciwbakteryjnie oraz wygładza i uelastycznia blizny.
Przygotowanie mleczka-serum jest bardzo proste, chociaż trzeba tu zrobić nieco więcej niż przelać składniki do pojemniczka i wstrząsnąć. Poniżej zaprezentuję Wam przygotowanie mleczka krok po kroku:
  • Wyciągamy wszystkie składniki z woreczka i sprawdzamy, czy wszystko mamy.
  • Przygotowujemy dodatkowe składniki, czyli wodę destylowaną/demineralizowaną lub wybrany hydrolat - 4 ml, które może odmierzyć załączoną do zestawu pipetą lub naczyniem miarowym, ja wybrałam łyżeczki miarowe, bo nimi odmierza mi się najwygodniej. Jeśli chodzi o wybór hydrolatu lub wody, ja zdecydowałam się na ten pierwszy. Wybrałam wodę kwiatową (hydrolat) z oczaru, ponieważ przeznaczona jest ona m.in. do cery zaczerwienionej, posiada działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, antybakteryjnie oraz reguluje krążenie podskórne, przyśpiesza proces regeneracji skóry, widocznie ją odmładza, a także likwiduje negatywne skutki wpływu szkodliwych promieni słonecznych. Generalnie hydrolat wzmocni działanie regenerujące mleczka.
     
  • Mleczko będziemy tworzyć w dwóch fazach A i B. Do nich dodatkowo przygotowujemy dwie zlewki oraz termometr spirytusowy, którym sprawdzamy np. temperaturę herbaty (pisałam o nim tutaj).
  • Faza A: oddzielamy składniki fazy A i fazy B. Do przygotowania fazy A posłużą nam: mleczko owsiane, mleczko jedwabne, olejowy ekstrakt z rozmarynu oraz olej arganowy.

Do pierwszej zlewki dodajemy kolejno: mleczko owsiane, mleczko jedwabne, olejowy ekstrakt z rozmarynu oraz olej arganowy.


Całość bardzo dokładnie mieszamy, tak żeby składniki połączyły się.

  • Faza B: najpierw odmierzamy 4 ml hydrolatu z oczaru.

Następnie do drugiej zlewki przelewamy odmierzony hydrolat, wsypujemy witaminę B3 oraz konserwant.


Całość mieszamy do połączenia się składników. Z doświadczenia wiem, że konserwant niezbyt chętnie rozpuszcza się, dlatego warto podgrzać nieco zlewkę (tak do 40 °C - temperaturę wody w łaźni wodnej sprawdzamy za pomocą przygotowanego wcześniej termometru spirytusowego).


  • Teraz do zlewki ze składnikami fazy A wlewamy składniki połączone w fazie B.
     

Całość ponownie intensywnie mieszamy, aż otrzymamy bieluśkie, lejące się mleczko (w konsystencji przypominające mleko 0,5%).

  • Bierzemy załączoną do zestawu pipetę i przelewamy nią mleczko do butelki.

  • Na butelkę naklejamy naklejkę i mleczko jest gotowe do użycia :)

Mleczko regenerujące jest ważne przez 6 miesięcy od momentu jego wykonania. Możemy je przechowywać w temperaturze do 21 °C (ja trzymam je w ciemnym i chłodniejszym miejscu w łazience, bo dzięki temu nie zapominam o jego codziennym stosowaniu;)).

Z mleczka korzystam praktycznie codziennie, ale raczej nakładam je wieczorem na dobrze umytą buzię (oczywiście rano też można je nakładać, nie roluje się pod makijażem). Powiem szczerze, że efekt jest praktycznie natychmiastowy: nie zapycha, skóra staje się bardziej jędrna, ściągnięta i wygładzona, pieczenie i zaczerwienienia znikają, a pojedyncze, drobne zmarszczki stają się niewidoczne. Do tego mleczko starczy raczej na długi czas, ponieważ naprawdę niewielka jego ilość potrzebna jest do rozprowadzenia po całej twarzy (wlewając mleczko na palce, nie przestraszcie się, że jest takie płynne, ponieważ dobrze się je nakłada, nie spływa z buzi, a wręcz odwrotnie od razu skóra je wchłania).

Dajcie znać, jak Wam poszło przygotowanie mleczka intensywnie regenerującego z owsem i jedwabiem :)


A teraz czas na "ogłoszenia parafialne".

Mamy dobrą wiadomość dla wrocławianek, otóż otworzyliśmy we Wrocławiu punkt odbioru osobistego w butiku zielarskim "Uzdrowisko" przy pl. św. Macieja 1. Swoje zamówienia możecie odbierać od piątku rano, ponieważ dostawa do butiku odbywa się w czwartki po godz. 17. Ponadto na miejscu można również nabyć nasze niektóre półprodukty i zestawy, a do tego nasi Klienci mają zniżki na zabiegi proponowane przez Uzdrowisko.


 
Kolejne ogłoszenie dotyczy trwającej w sklepie promocji. Chodzi o to, że za pomocą rabatów (5% przy zamówieniach do 100 zł, powyżej 100 zł - 10%) chcemy na dobre przegnać zimę. Zamysł nasz jest taki, że rabaty przybliżą Was jeszcze bardziej do esencji Natury, czyli półproduktów naturalnych, co pozwoli wiośnie wybudzić się z zimowego letargu!




I na koniec jeszcze jedna dobra wiadomość, dotarła w końcu nowa dostawa! Znowu możecie zamawiać: spirulinę, peelingu enzymatyczny z owoców tropikalnych oraz maskę algową peel-off z acerolą i witaminą C.

Serdecznie zapraszamy do zakupu!

Poznaj swoją buzię, czyli kilka słów o rodzajach cery

środa, 13 marca 2013

11 komentarze

Jak często zdarza się Wam, że Wasza buzia odmawia posłuszeństwa? Wklepujecie w nią przeróżne kremy, maseczki, toniki i nic… Załamujecie się, że nie potraficie ujarzmić własnej cery, bo na niej nadal występują niedoskonałości, a Wam skończyły się już pomysły, jak z nią walczyć.

Po pierwsze, musicie uświadomić sobie podstawową rzecz: z cerą nie walczymy, bo nigdy z nią nie wygramy. Cerę przyjmujemy taką, jaka jest, oswajamy się z nią i – chcąc, nie chcąc – kochamy ją za to, bo jak kiedyś napisał Antoine de Saint-Exupéry: „Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś” :)

Po drugie, musimy zgłębić tajemnicę naszej cery, czyli poznać, jakiego jest ona rodzaju. Znajomość rodzaju własnej cery stanowi podstawę przy doborze odpowiednich kosmetyków do jej pielęgnacji.

Wbrew pozorom nie każdy krem nadaje się do absolutnie każdego typu skóry. Niestety, źle dobrane kosmetyki mogą wyrządzić nam więcej szkód, niż pomóc w pielęgnacji twarzy. Zamiast oczekiwanych, cudownych efektów możemy zaburzyć produkcję sebum, czego rezultatem będzie zbyt sucha lub przeciwnie zbyt tłusta cera.


Domowe sposoby na poznanie rodzaju cery

W celu określenia rodzaju cery nie musimy biec do kosmetyczki czy dermatologa, możemy to zrobić w domowym zaciszu:

1. Dokładnie oczyszczamy buzię, np. używając emulsji do mycia twarzy (o przygotowaniu olejku myjącego pisałam w poście pt.: Szybkie, alchemiczne czary-mary na zakończenie roku).

2. Następnie buzię równie dokładnie osuszamy ręcznikiem i niczego na nią nie nakładamy!

3. Czekamy 30 minut.

4. Przygotowujemy lusterko i łyżeczkę.

5. Stosujemy test na lusterko, czyli sprawdzamy rozmieszczenia gruczołów łojowych i poziom ich aktywności – przykładamy lusterko do czoła, nosa, policzków i brody, za każdym razem sprawdzając, czy na powierzchni osadził się przezroczysty, lekko tłusty film. Możemy ten test wykonać także za pomocą palców – poprzez dotyk czujemy, które partie są tłuste, a które nie są – lub chusteczki higienicznej czy serwetki.

6. Stosujemy test na łyżeczkę, czyli trzonkiem łyżeczki przejeżdżamy po policzkach oraz czole i sprawdzamy, jak długo ślad pozostaje.

7. Oceniamy wygląd twarzy, czyli przyglądamy się: kolorowi cery, ewentualnym zmarszczkom (możemy wykonać również prosty test na zmarszczki: chwytamy na chwilkę między dwa palce małą fałdkę skóry pod powieką dolną i obserwujemy, jak długo zmarszczka się utrzymuje – może zniknąć nawet od razu), rozszerzonym porom, popękanym naczynkom, sprawdzamy, czy naskórek się łuszczy, czy skóra się błyszczy, czy jest ściągnięta i napięta, czy raczej elastyczna i przyjemna w dotyku, czy występują na niej wypryski (jak dużo ich jest i gdzie najczęściej się pojawiają) itd.


Co może wyniknąć z obserwacji, czyli jak wyglądają poszczególne rodzaje cery?

Cera sucha i wrażliwa

Jeśli skóra ma jasny kolor (często różowo-żółtawy), jest ściągnięta, łuszczy się, a przez cienki naskórek prześwitują rozszerzone naczynia włosowate, do tego pojawiają się fałdy i cienkie linie zmarszczek wokół oczu, ust i na szyi, to wówczas mamy do czynienia z cerą suchą.

Wynik testu na lusterko: na lusterku nic się nie osadziło.

Wynik testu na łyżeczkę: ślad po przejechaniu łyżeczką utrzymuje się przez około 30 sekund.

Cera sucha praktycznie w ogóle się nie świeci, jest raczej matowa, natomiast po umyciu czujemy nieprzyjemne ściągnięcie na całej powierzchni twarzy.

Cera ta jest wrażliwa, skłonna do reakcji alergicznych i delikatna, na zmiany pogodowe, mydło czy wodę może reagować zaczerwienieniem. Ponadto wcześnie pojawiają się na niej zmarszczki – szczególnie w kącikach ust i oczu.

Na przesuszenie skóry może mieć wpływ wiek – większość ludzi po 30. roku życia posiada taką cerę – oraz czynniki atmosferyczne, czyli może ono występować okresowo, np. z powodu działania słońca, wiatru czy mrozu.

W przypadku tego rodzaju cery należy unikać tłustych i ciężkich kremów oraz kosmetyków zawierających w swoim składzie alkohol i dodatki zapachowe, musi być ona za to głęboko nawilżana i odżywiana.

Jaki kosmetyk polecam dla cery suchej? Jeśli chodzi o krem szczególnie polecam krem nawilżający z ekstraktem z prawoślazu i hydromanilem (posiada właściwości głęboko nawilżające oraz pozwala utrzymać odpowiedni poziom wilgotności skóry przez całą dobę), z kolei jeśli chodzi o serum – serum intensywnie nawilżające: algi, NMF, kwas hialuronowy, hydromanil (to idealnie skoncentrowane serum o właściwościach intensywnie nawilżająco-odżywiających, stworzone szczególnie z myślą o suchej i przesuszonej skórze).

Cera dojrzała

Jak sama nazwa wskazuje, cera dojrzała występuje o osób dojrzałych („no shit Sherlock”;)). Umowna granica przy klasyfikacji cery dojrzałej to 35 lat. Zdarza się jednak czasami tak, że trzydziestolatka posiada cerę czterdziestolatki – najczęściej będącą wynikiem niewłaściwej pielęgnacji.

Cera dojrzała ma zwykle cechy albo skóry suchej, albo mieszanej. Oczywiście, w tym przypadku cechą charakterystyczną są zmarszczki (zaczyna się od zmarszczek mimicznych, ale z czasem pojawia się ich więcej, a stare pogłębiają się) i zdecydowane pogorszenie wiotkości naskórka. Charakterystyczne są również częste wypryski, rozszerzone naczynka i przebarwienia skóry.

Jeśli posiadamy właśnie cerę dojrzałą, wówczas sięgamy po kosmetyki przeciwstarzeniowe, które spłycą zmarszczki i odpowiednio nawilżą skórę, zmniejszając przy tym wiotkość naskórka.

Cera naczynkowa

W tym przypadku nie musimy przeprowadzać „łyżeczkowego testu”, wystarczy, że spojrzymy w lustro. Tego typu cera charakteryzuje się widocznymi, popękanymi naczynkami i wzmożoną skłonnością do rumienia i czerwienienia się. Osoby z taką cerą posiadają bardzo wrażliwe naczynia krwionośne, które pod wpływem gwałtownego kurczenia się i rozszerzania (np. z powodu nagłych skoków temperatur, stresu czy jedzenia ostrych lub gorących dań) zaczynają być widoczne na skórze jako tzw. pajączki lub pojedyncze czerwone linie.

Co polecam do cery naczynkowej? Na pewno wszelkie kosmetyki z dodatkiem ekstraktu z czarnego bzu, ponieważ genialnie ochrania on kruche naczynka włosowate, zwiększając ich elastyczność.

Cera tłusta

Cera tłusta natomiast prezentuje się całkowicie odmiennie od wyżej wymienionych. Otóż jest ona najczęściej gruba i szorstka. Ma przeważnie ziemistą i szaro-żółtawą barwę. Widać na niej rozszerzone pory i zaskórniki (te pojawiają się ze względu na brak snu, ostre lub słodkie potrawy, wahania hormonalne, niedokładne oczyszczanie twarzy itd.). Nieprawidłowe wydzielanie łoju w przypadku cery tłustej powoduje błyszczenie się skóry, w efekcie czego na tego typu cerze łatwo o trądzik.

Wynik testu na lusterko: na lusterku pojawił się wyraźny, tłusty film.

Wynik testu na łyżeczkę: ślad po przejechaniu łyżeczką od razu znika.
Plusem takiej cery są późno pojawiające się zmarszczki. Całkiem dobrze znosi mróz, śnieg i słońce. Stosujemy tu raczej kremy nietłuste (no chyba że jest zima), nawilżające, ja osobiście polecam krem do cery trądzikowej: trikenol, ekstrakt z zielonej herbaty i aloesu – sama posiadam cerę tłustą i ten krem sprawdza się doskonale :)

Cera mieszana

Wśród wielu z nas występuje cera mieszana. Przeważa ona u osób w wieku 20-25 lat. Najgorsza zmora doprowadzająca do szewskiej pasji niejednego posiadacza. Jak sama nazwa wskazuje jest połączeniem cery suchej i tłustej. Broda, nos i czoło (czyli tzw. strefa „T”) są tłuste, natomiast policzki – suche.

Wynik testu na lusterko: na lusterku pojawił się wyraźny, tłusty film po przyłożeniu do niego czoła, brody i nosa, po przyłożeniu policzków nic się nie pojawiło.

Wynik testu na łyżeczkę: ślad po przejechaniu łyżeczką po czole znika od razu, natomiast w okolicach policzków utrzymuje się przez około 30 sekund.

Cera mieszana jest niezwykle trudna w pielęgnacji,bo bardzo ciężko jest dobrać do niej odpowiednie kosmetyki. Najlepiej pielęgnować ją odpowiednio do cech poszczególnych partii, czyli w czoło, nos i brodę wklepujemy kosmetyki przeznaczone do cery tłustej, natomiast w policzki – do cery suchej. Jeśli natomiast brakuje nam czasu lub aktualnie po prostu nie stać nas na zakup obu rodzaju kosmetyków, możemy zastosować neutralny krem z kwasem migdałowym 5%, ponieważ z jednej strony przeznaczony jest do skóry z tendencją do powstawania wyprysków, zaskórników, a z drugiej – do skóry suchej oraz z objawami starzenia się.

Cera normalna

Cera normalna to niestety niespełnione marzenie większości z nas. Nie ma niej rozszerzonych porów, krostek, przebarwień, wyprysków, jest za to przeważnie różowa, napięta, gładka i jędrna jak pupa niemowlaka :). Ponadto nie błyszczy się, a zmarszczki pojawiają się stosunkowo późno.

Wynik testu na lusterko: ślad na lusterku ledwo widoczny.

Wynik testu na łyżeczkę: ślad po przejechaniu łyżeczką znika dość szybko, prawie w ogóle go nie widać.

Najczęściej taką cerą mogą pochwalić się osoby poniżej 20. roku życia, przy czym dobra pielęgnacja może jak najbardziej przedłużyć taki stan rzeczy – trzeba pamiętać o codziennym, porannym i wieczornym rytuale Przy takiej cerze w zasadzie można stosować wszystkie kosmetyki (ale odradzam te zawierające alkohol), gdybym miała cerę normalną pewnie zdecydowałabym się na krem odżywczo-nawilżający do każdego rodzaju cery: granat, lukrecja, kwas hialuronowy, malina, marchewka.



Znając już rodzaj swojej cery, śmiało możemy przystąpić do jej pielęgnacji. Pamiętajcie jednak, że „test na lusterko i łyżeczkę” nie jest żadną wyrocznią, jeśli macie jakieś wątpliwości – udajcie się po prostu do kosmetyczki, ona nie tylko powie Wam, jaki rodzaj cery posiadacie, ale także doedukuje Was w sprawie jej pielęgnacji :)


PS. Obiecuję, że niedługo dodam posty z opisem poszczególnych rodzajów cery i dostosowaną do nich pielęgnacją, jeśli jesteście zainteresowani tą tematyką – śledźcie mojego bloga na bieżąco. Całuję!